Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Te, byłam tu pierwsza. - sprawdziła, czy ma sieciosploty.
“Ja tylko mówię.” Owszem, ma je.
Sprawdziła, gdzie dokładnie się znajduje na terenie NYC.
Umm… Jak wcześniej wspomniane, na kominie swojego domu?
A, dobra… -Nie możesz jakoś ze mnie zejść czy coś?
“Mogę. Ale nie chce.”
-Słuchaj, jak mnie tata albo mama zovaczy w czymś takim to zejdą na zawał.
“A… W sensie mam się schować. W porządku. Już teraz?”
-Ubrałaś mnie w mój kostrium czy jak?
“Ja jestem twoim kostiumem.”
-To możesz… Się schować?
Red się schowała, zostawiając Gwen w bieliźnie.
No i pięknie… No to… Przez okno do pokoju.
“Pójdziemy kiedyś na lody?”
-Teraz wszystkiw są zamknięte, ale kiedyś… Nie wykluczam, jak znajdę czas.
“Dzięki, Gwen. Możesz już robić co tam chciałaś.”
-Chciałam po prostu poleżeć i pozbierać myśli.
“W porządku. Już Ci nie będę w tym przeszkadzać.”
I przez okno do środka. Rozwalonego, rzecz jasna.
A więc znajduje się już w domu.