Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
“Jesteśmy w idealnej symbiozie.”
“Czyli się sama nie odłączysz, tak?”
“Bez negatywnych skutków dla mnie i Ciebie - Nie.”
“Dobrze wiedzieć… Czego się wystrzegać?” //Kiedy diabeł nie opuści Cię, więc nie chodzisz do kościoła.
“Ognia. I bardzo głośnych dźwięków. Zaboli nas obie.”
“Wiesz, ludzi też boli ogień. I bardzo głośne rzeczy. Tak naturalnie”.
“Mnie to może zabić. I to dużo boleśniej niż człowieka.”
“W tym mieście co godzinę coś się pali albo wybucha… Ta…”
Gwen usłyszała w głowie ciche zaskomlenie.
“Ejejej, spokojnie”
“To co powiedziałaś nie jest zbyt motywujące…”
“Średnio. Wiadomoo, jak jest inwazja obcych, to wyrabiają normę na 3 lata.”
“Gwen, nie pomagasz mi się uspokoić…”
“Mamy filozofię stoicyzmu, czyli bie przejmować się zbytnio emocjami.”
“Ja się nie przejmuje emocjami tylko tym, że mam w tym mieście zwiększone szanse na zgon!”
“Jest taki jeden symbiont, który powoduje tak z 40 % zamieszania. Chyba twój dziadek.”
“Znaczy… Ja teraz nie uznaję żadnej rodziny poza tobą.”
“Um… D9brze? Chyba.”
“Możemy nie rozmawiać poza pracą o takich nieprzyjemnych kwestiach?”
“Dobrze, już. Tylko mam nierejeatrowany czas pracy. Czyli jak trzeba, to idę.”