Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Gwen otworzyła usta.
-Myślałam, że chcesz do własnych, bez pośrednika.
“…”
-Dobra, dobra… - i zjadła.
Red mruknęła, po czym lekko opatuliła mackami biodra Gwen.
Nic zbytnio nie powiedziała.
“Dzięki, już mi lepiej~”
-A nastepnym rwzem po prostu mów, co chcesz.
“Ta… No ale ty też rusz głową, skarbie.”
-Ostatnim razem zmasakrowałaś goscia wielkości małego domu. - po czym westchnęła i zdjęła z siebie majtki oraz stanik.
“Oj, raz mi się zdarzyło… Czemu się rozbierasz?~”
-A nie mogę przepraszam? Z reszta i tak to ostatnie ubraniaz jakich nie wchłonęłaś.
“Jeszcze, Gwen, jeszcze. Słowo kluczowe.”
-A to przwpraszam do czego było?
“Och, myślę, że wiesz, Gwen.”
Westchnęła tylko. -Jak zaczęłam być pająkiem, dziwne rzeczy zaczęły mnie apotykać o wiele częśxiej.
“Czy warto o tym myśleć?”
-Mam rozkminę, bo… No spójrz się.
“No widzę, widzę… Chyba widzę.”
Prychnęła tylko.