Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-I jest dylemat, czy skończę przez to jako kryształowy pył czy ominie mnie taki los…
K: -Nie mam pojęcia.
-Chyba dzięki pomaganiu wam powinienem uniknąć śmierci…wsprzymierzeńców się chyba nie zabija, tak?
K: -Jesteś bardziej niewinny niż na to wyglądasz.
-Ta, dzięki, heheh…-rumieniec. -Kiedy idziemy po Duszę?
K: -Nie śpieszmy się tak. Odpocznijmy. Zwłaszcza ty. Zrobiłeś świetną robotę.
-Ta…może trochę odpoczynku mi się przyda…
Kosmos: Przewraca Forsteryt na piach i ma minę “Tego się nie spodziewałeś!”.
Mina typu “Yup!” i próba wstania.
Kosmos i Czas budują piaskowy mur dookoła Forsterytu.
A ten zamienił się w papugę i wyleciał.
Kosmos łapie Forepugę i go głaszcze.
Dał się głaskać. Gładkie, jedwabne w dotyku pióra są całkiem miłe.
Kosmos i Czas przytulają Forstepugę.
//Patrzcie Casanovę jednego, kurła//
//Forstpuga jest miła w dotyku, co poradzisz.// Dał się tulić. Niech się one nacieszą jego zaje*istymi piórami.
Czas i Kosmos przytulają swoje twarze do tych zajebistych piórek.
-Coś lubicie te pióra, heheh…
Kosmos: -Są prześliczne!
-Co poradzić, nic nie poradzić.