Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Kosmos: -Są prześliczne!
-Co poradzić, nic nie poradzić.
Czas: -Przepiękne!
-Oh, przestań mi pochlebiać bo jeszcze się zarumienieję. -zażartował.
Kosmos łaskocze Forespugę.
Zachichotał od łaskotek.
Czas i Kosmos go łaskoczą razem.
Teraz to od łaskotek się śmieje.
Dalej jest łaskotany.
-P-Przestańcie, błagam!
To nie koniec łaskotek! Gili gili! K: -Ooo! Słodziutki jesteś! Rozczuliła się.
Dalej się śmieje. Nikt go wcześniej nie uważał za uroczego.
Czas: -Przesłodki! Też się rozczuliła.
-A-Ale teraz serio, gdzie jest Biała Diament? Uznajmy, że jej potrzebuję.
Kosmos: -A do czego, słodziaku?
-Powiedzmy…że utraciłem kryształ na którym mi zależy i ona jest w stanie pomóc temu kryształowi.
Kosmos: -Pod jednym warunkiem. Będę Cię obserwowała z ukrycia i pilnowała, czy nie próbujesz skrzywdzić Białej, dobrze?
-Nie musisz po co, sam jej I tak nic nie zrobię.
Kosmos: -Wolę być pewna.
-Nic jej nie zrobię. <u>Fizycznie</u>.