Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Tata spojrzał się zdziwiony na Vergisa. -Co takiego złego? Nic nie widzę.
-Daleko… Dużo potężnych w jednym miejscu…
-Co ty pleciesz? Chyba masz halucynacje z głodu.
-A… Co to są te “Kamienie Nieskończoności”?
-Co?
-Skąd ty wiesz o kamieniach nieskończoności?
-Bo słyszę jak mówią… I się boję… Strach… Strach przemawia… Ktoś zbiera i chce zniszczyć życie…
-Synek, przestań gadać jakieś pierdoły i mów normalnie!
-Boją się, bo ktoś chce je zebrać i zniszczyć życie…
Tata patrzy się zaniepokojony na Vergisa. -Czy…Czy to jakiś skrót myślowy?
-Nie wiem… Chaos… Chaos…
-VERGIS!
-Co?!
-Przestań gadać te głupoty!
-Ale tato, jakie głupoty…
-Normalnie! Jakieś demony, chaos, srutu tutu! Czegoś ty się najadł jak nikt nie patrzył?!
-Niczego!
Czarna diament przybyła tu z Kolekcjonerem. -Wystrzelił gdzieś Kamień nieskończoności i nie wiadomo, gdzie wylądował.
Heimdall westchnął i spojrzał się na przerażonego Kolekcjonera trzymającego rękę Czarną Diament. -Nawet ja nie mogę zobaczyć kamieni Nieskończoności…