Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Tata trochę się zachwial, ale po chwili odzyskał równowagę i zaczął iść dalej.
I sobie siedzi na ramieniu czy czego się złapał…
Tak dokładniej, złapał karku swojego taty.
No to sobie tak… Wisi…
Trochę się po drodze obija, ale to nic.
No i tak sobie wisi i wisi…
I wisi…
Aż w końcu dotarli pod nie robiacego zbyt dużego wrażenia, zbutwiałe drewniane drzwi.
Wspiął się na ramię taty i się na niego spojrzał.
-To już za tymi drzwiami!
-Ale co?
-Niespodzianka! Fajna niespodzianka!
Zszedł z niego i nieufnie patrząc na niego pchnął e drzwi.
Za nimi zobaczył dość… Dziwny widok. Hełm cioci zawieszony na łańcuchu nad takim dziwnym czymś :
-Tato… Co ty zamierzasz?
-Przywrócić wszystko do należytego porządku!
-Tato, o czym ty…
-Chcę żebyśmy znowu byli normalną rodziną, która się nie morduje nawzajem!
Zemdlony Vergis