Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Łańcuch zaczął się powoli topić.
Dalej zionie. To może być złe.
Ale nie ma zbyt dużego wyboru… Łańcuch już nie wytrzymuje.
No to wyzionął tak, by samo spadło, a potem za tatę.
Hełm zaczął razem z tą kadzią płonąć toskycznie zielonym światłem.
Przytulił się do nogi taty.
Hełm zaczął się unosić do góry, tworząc z ognia człekopodobną sylwetkę. Po toporze wujka Thora przeszła elektryczność.
-Boję się…
Wujek Thor trzyma młot w pełnej gotowości bojowej i jest gotowy chyba na wszystko co tylko mogłoby pójść źle.
Mocniej się przytulił i zmaknął oczy.
Vergis poczuł fale uderzeniową chłodnej energii i żeński krzyk bólu.
Otworzł tam oczy z wielkim trudem.
Vergis zobaczył przykutą złotymi łańcuchami do podłoża i sufitu oraz wściekłą jak nic do tej pory widział w życiu Vergis, ją:
Lekko się cofnął pod ścianę… Po drugiej steonie na wszelki.
Ciocia Hela wydziera się i próbuje wyrwać, a tata… Złapał za rękę wujka.
Sp9jrzał się na to zdziwiony.
Wujek wycelował w ciocie i w nią strzelił piorunem stulecia, a ta padła nieprzytomna… Ładna jest.
Spojrzał się na nią. W sumie ładna. //Ostatnim razem trafił ją największym piorunem w dziejach i nic.
// Tym razem to był największy piorun w dziejach największych piorunów dziejach. // Tata do niej podszedł i zaczął ją głaskać po dłoni. Wujek natomiast patrzy się na to sceptycznie. Na Vergisa spadł kawałek gruzu po uderzeniu pioruna.
Zaczął się z tego otrząsać.