Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-No to… Do zobaczenia … - po czym poszedł zgodnie ze wskazówkami.
Po chwili dotarł do salonu. Na kanapie leży i nic nie robi ona:
Spojrzał się na nią zdziwiona… Ciekawe…
Ładne ma włosy. Spostrzegła Vergisa i się do niego od razu wesoło uśmiechnęła. -Ooo, aleś ty słodki! - powiedziała zauroczona.
Mina mówiąca “To oczywiste”.
Podeszła do niego i zaczęła go drapać po brzuszku.
W jednej chwili miał ochotę ugryźç ją w łokciu… Ale z drugiej strony zaczął typtać nogą w zadowoleniu.
Z tym, że nie wolno bić dziewczyn! Córka Białej pani przytuliła Vergisa.
-A… Kim ty jesteś?
-Możesz mi mówić Różowa. A ty jak masz na imię, marmoladko?
-Vergis Lokisson.
-No to muszę przyznać, że jesteś strasznie słodziutki, VI!
-Nie zaprzeczę…
-A chcesz ciastko?
-Jakie ciastko?
-Nie wiem. Jakieś na pewno znajdę. Ale chcesz?
-Tak tak tak tak!
Różowa sięgnęła do klejnotu na swoim brzuchu i zaczęła w nim grzebać. Po chwili wyciągnęła ciastko truskawkowe i je podała Vergisowi.
A on je zjadł.
Różowa go podniosła i położyła na kanapie, a następnie go przytuliła na leżąco.