Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Już, wszystko d9brze… Jestem…
-Nie.
Kor: -Um… OKEJ… Killer: -Spróbuj sobie wyobrazić coś, co posiada wszystkie cechy nienawiści, ale kompletnie na opak.
No i spróbowała.
-Co okej?
Killer: Jest się gotowym poświęcić dla kogoś całe swoje życie, czuje się do tego kogoś przywiązanie psychiczne, chce się kogoś chronić za wszelką cenę. To chyba coś takiego. Kor: -Nie wiem…
Zaczął ją lizać po twarzy.
-Wyobraziłam sobie to. Co dalej?
Kor: Różowa się słabo zaśmiała. Killer: -To uczucie się nazywa miłość i ja je odczuwam względem Ciebie, mojej siostry, innych Diamentów…
-Co się dzieje Różowa… - smjtna mina.
-…aha. -rzekła neutralnym tonem.
Kor: -Jestem zmęczona… Killer: -Tak. A więc, czy czułeś kiedyś radość, na przykład z tego, że osiągnąłeś sukces?
-Mogę się położyć z t9bą?
Killer: -A co czujesz kiedy coś ci się uda i wiesz, że odwaliłeś kawał dobrej roboty? Kor: -Tak…
-No…nic. Pustka. Zero.
Położył się koło niej i zwinął w kłębek.
Killer: -A co motywuje Cię do robienia czegokolwiek? Kor: Różowa go lekko objęła.
-Hm…właściwie? Sama nie wiem.
Zacxął mruczeć. -Jak miękko…