Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Tato? Co się dzieje?- powiedział przestraszony.
-TY MASZ KU*WA CYCKI! - krzyknął piskliwym głosem.
-Tak to się nazywa?
-ALE ŻE CO?! CZY CYCKI, CZY… KU*WA TO DLA MNIE ZA DUŻO!
-Tato, bo obudzisz Różową.
-ŻE KOGO OBUDZĘ? TWOJĄ CO?!
-Córkę Białej.
-TWOJĄ CÓRKĘ I BIAŁEJ?!
-To nie jest moja córka… I mam dopiero 9 dni!
-MASZ 9 DNI I MASZ CYCKI!
-Tato, uspokój się.
-JAK MAM SIĘ USPOKOIĆ KIEDY MAŁY SMOK ZMIENIŁ SIĘ W MŁODĄ DZIEWCZYNĘ Z CYCKAMI?!
-Ty mi też nie pomagasz.
-A MI NIE POMAGA TO, ŻE WYGLĄDASZ LEPIEJ NIŻ POŁOWA ASGARDU!
-Uspokójmy się i zastanówmhmy, jak to jest w ogóle możliwe.
-SAM SIĘ USPOKÓJ, JA JESTEM OAZĄ SPOKOJU!
-Taką oazą, że twarz jest czerwona?
Tata aż nie wie co odpowiedzieć. Tylko siedzi bardzo mocno zestresowany z zaciśnętymi ustami i twarzą czerwoną jak burak.
Przysunął się do niego i położyła głowę na ramieniu.
Mknie do głosu, uciszając się.