Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Aha… Nie wiem…
-Jak dla mnie tak będzie najlepiej tak długo jak nie będziesz znowu smokiem!
-A nie pod9bałem Ci się?
-Podobałeś i cały czas podobasz, ale najlepiej będzie żebyś miał ubrania uszyte na twój rozmiar do tej pory aż znowu będziesz smokiem.
-Rozumiem.
-A może się w coś pobawimy, skoro mama jest zajęta rozmową z jakimś Panem?
-Billem chyba. A co proponujesz?
-Może byśmy na przykład pobawili się w chowanego?
-A w jak to się bawi?
-Jedna osoba się chowa, a druga jej szuka aż znajdzie.
-A, dobrze. Może najpierw tt się schowasz?
-Okej. Zamknij oczy, odwróć się do mnie tyłem i nie oglądaj aż policzysz powoli do 20!
Uśmiechnął się. -Dobrze. - po czym się odwrócił, zamknął oczy, ale słuchał i zacxął liczyć
A Różowa pobiegła w bliżej nieokreślonym kierunku.
Liczy więc. -6, 7, 8…
… 9,10,11…
-18, 19, 20, szukam!
No to czas szukać!
Zacxął za nią węszyć.
To chyba trochę oszukiwanie, czyż nie?