Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Hm… Chmurka?
-Czemu nie.
Włosy Różowej zaczęły się rozszerzać.
-Wowo… Fajnie!
Po chwili są co najmniej dwa razy większe niż wcześniej.
-Wow!!!- aż mu się Diementy pojawiły e oczkach.
Różowa się patrzy na Vergisa zdziwiona. -Masz… Diamenty w oczach?
Spojrzał się na nią i powróciły mu oczy do n9rmy. -Zaraz, co?
-Miałeś diamenty w oczach, tak jak ja kiedy się bardzo cieszę.
-Nie wiem, nie widziałem…
-Ja widziałam.
-Możliwe.
-No więc, nie ma sensu tak tu stać i gadać! Musimy się zająć sprawą pani Heli. No to… Ty idziesz do swojego taty, a ja tutaj się zajmą Panią Helą.
-Dobrze różowa.
-No to już leć.
Idzie zatem. Ciekawe, co tata porabia.
Dotarł na górę. Nie widać go, więc pewnie wciąż siedzi w “pokoju relaksacyjnym”
Wchodzi zatem do szafy i puka w to dno.
Tata chyba właśnie wstał i zbliża się żeby otworzyć.
Siedzi sobie zatem.