Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Za nim… Nie, przed nim!
ł się ogonem by sprawdzić, co i jak.
Jednak z tyłu.
Odwrócił się i sp9jrzał się na wysokość mniej-więcej jego głowy.
Nikogo tam nie ma.
-Wiem, że tu jestś tato.
Puci puci ktio jest gzecnom Spinel? uwu
Puci puci
Kor: -Wcale nie. Mroczny: -Ja, ja OwO
ktio jest ulocym bubu? uwu puci puci
Skoczył mniej-więcej na jego wysokość.
Mroczny: -To ja, to ja UWU Spinel dała Perle buziaka w policzek. Kor: A tata go złapał wciąż będąc niewidzialnym. -O, smok sobie lata.
A on sobie zaczął mruczeć i się o niego ocierać.
i teraz wyje**ła jej plaskacza w policzek a kto spie**olił z pola walki do mojego klejnotu, jak defektywny Rubin Drugiej Ery? uwu
i teraz wyje**ła jej plaskacza w policzek
Kor: Tata dał mu buziaka w czoło. Mroczny: Spinel dała Perle pstryczka w ucho. -A kto ma 928291382938⁴⁴⁴ pluszaków w klejnocie? uwu
-Różowq się obwinia…
ja uwu
Kor: -Tak szczerze? Nie sądzę, żeby ktokolwiek był winien. Jesteście tylko dziećmi. Mroczny: -WŁAŚNIE ;^;
-lex rośnie na jego mamę… I to mnie martwi…
ale przez całe swoje życie nie spie**oliłam z pola bitwy uwu wcale nie dlatego, że prawie wcale nie walczyła
wcale nie dlatego, że prawie wcale nie walczyła
Kor: -Czemu Cię to martwi aż tak? Mroczny: -A czy ty w ogóle kiedykolwiek na takim polu bitwy walczyłaś? ;^;