Nowy Asgard
-
-
-
-
Andrzej_Duda
Czarna:
-Tak jak zawsze Cię szanowałam za obiektywizm… To w tym przypadku widzisz zdecydowanie węższy obraz. Nie wiem jak Ci to powiedzieć, Czarna… Ale nasza matka nas nie kochała. Ani nikogo innego. Doszłam do tego sama na podstawie obserwacji… I odrobiny wzmocnionej artefaktami telepatii. Doszłam do tego, że ona nie posiada uczuć. Jest reprezentacją moralności… I sama nie ma swojej własnej. Ani uczuć. Najsłuszniej jest ją nazwać… Siłą natury. Taką jak Galaktus. Robi to co zostało jej przykazane na początku stworzenia. Wiem… Wiem, że ją przypominam. Ale staram się żeby tak nie było. Możesz mi nie wierzyć, ale… Nie wiem co powiedzieć dalej. Jest jak maszyna. Adaptuje się do środowiska, starając się zachowywać normalnie. Ale kiedy zobaczyła zagrożenie w naszym bracie o wybuchowym temperamencie… Wysłała go na drugi koniec wszechświata. - powiedziałs, starając się zachować kamienną twarz, choć jej to nie wychodzi. Kilka łez jej spłynęło po policzku. -
-
-
korobov
Przez chwilę wstrzymywała, ale też płakała.
-Też Cię kocham… Z resztą uwierz… Gdy miałam 8 lat… Czułam się jak intruz. Jakbym była gorsza. Jakbym była odpadkiem prosukcyjnym. Poza tobą nikt z rosziny ze mną nie rozmawiał… Oparciem była wtedy Freja. Potrafiła po prostu przyjść i… Bez słowa. Po prostu. Od serca. -
-
-
-
-
MrocznyK
No lenie no.
W takim razie, czrkając, aż się obudzą, wyjęła z klejnotu błękitną karteczkę i zaczęła kaligrafiwać do Różowej Pańci v2.0 liścik pożegnalny z dopiskiem, że niedługo znowu wpadnie w odwiedziny, a jakby tęskniła to może poprosić mamusię o przeniesienie jej do Perełki lub na odwrót.
-
Historyjka
Mirabell i Peach
Wymienili znaczące spojrzenia, ale stali grzecznie w miejscu, skoro nie dostali innego rozkazu od tego wcześniejszego, by chwilę tu poczekać. Nie wiedzieli w sumie jak zareagować. Ten smok to ich nowy właściciel czy kto inny? Nie wiedzieli, jak wyglądają właściciele w tej krainie, powiedziano im tylko, że ich nowy pan nie będzie Klejnotem. Niezbyt wiele więcej.
-
-
Historyjka
Mirabell i Peach
- Perłami - odpowiedzieli równocześnie.
- Co oznacza, że powstaliśmy, żeby służyć istotom wyższej rangi - powiedział Peach.
- Biała Diament nas podarowała… t-tobie, prawda? To ty jesteś naszym nowym panem? - zapytała nieco niepewne Mirabell.
//Edit: Czej, wybacz, powinnam chyba czekać na Andrzeja, teraz była kolej GM’a w końcu. Skasować to moje czy zostawić? ;^;
-
-
-
-
Historyjka
//Kei.
Peach i Mirabell
- To byliśmy my, zredukowani do formy samego Klejnotu - wyjaśnił Peach - Jesteśmy tu, by ci służyć do końca naszych dni, panie. Lub twoich, poprzedniego pana przeżyliśmy z łatwością, bo mu się dość szybko rozbiło, jak wdał się w jakąś bójkę w barze - zaśmiał się lekko, gdy siostra szturchnęła go łokciem w żebra - PEACH! Takich rzeczy się nie mówi! - pisnęła.
-