Las Nieznandia [ZIEMIA?]
-
Woj2000
Andy’emu coraz bardziej mu coś tu nie pasowało. Zachowanie ludzi, a właściwie człowieka, z tego lasu jest takie… dziwne. Ale, mimo wszystko, postanawia grać na zwłokę.
-A co ma ten cały Bestiusz do tego, że wraz z moją krewniaczką rozbiliśmy się w lesie?
Po czym na krótką chwilę zwrócił się do Perydot z miną ,O co tu biega?" wymalowaną na twarzy. -
-
-
Andrzej_Duda
-No więc, to leciało tak… Lokalni wieśniacy oraz miłośnicy folkloru wierzą, że w tych lasach mieszka mityczny stwór o imieniu Bestiusz. Według nich, nigdy nie wychodzi z cienia, a sam kształtem przypomina ludzką sylwetkę z rogami jelenia. Coś jak słowiański Leszy. Matki zabraniają dzieciom wychodzić z domów po zmroku, strasząc je, że Bestiusz je porwie, zmieni w drzewa i przerobi na olej do utrzymania płomienia lampy. Takiej jak ta, haha. - zaśmiał się gorzko blondyn, pokazując na swoją okazałą lampę i jedyne źródło światła w okolicy - Już samo to jest bzdurą. Reszta tej legendy to zeznania alkoholików i lokalnych nizin społecznych… Nawet nie warto o tym opowiadać, prawdę mówiąc. - Drzewiarz wszystko opowiedział płynnie, bez jąkania się i z odpowiednią intonacją. Andy się wciągnął i żałował, że taka krótka ta legenda o Bestiuszu.
-
-
Andrzej_Duda
Drzewiarz westchnął.
-A więc… Z tego co słyszałem w tawernach od podchmielonych awanturników, to Bestiusz śpiewa swoim ofiarom w stylu… Operowym. Po co ktoś taki miałby być zainteresowany śpiewem operowym? Brzmi bezsensownie, prawda? - opowiedział spokojnie jedną z relacji pijanego podróżnika. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Woj2000
-Perydot? Mamy może czym rozpalić ogień? Albo chociaż mamy jakieś światło na zbyciu? - zapytał, zwracając głowę w stronę towarzyszki.
W jego głowie zaś kłębiło się trochę sprzecznych myśli: dziwaczny człowiek z lampą, menele, jakiś Leszy, reakcja Drzewiarza na wspomnienie o Zacharym. Jest to wszystko dość… dziwne. -
Andrzej_Duda
-Nie, nie mamy nic. Musimy czekać na tego dziwaka. Trochę się go boję. Najpierw gada o jakimś czymś z wielką lampą, którą zasila drzewami z ludzi, a potem zostawia nas w absolutnym mroku, twierdząc, że schowek na paliwo dla źródło światła ma dalej. A tak poza tym… Wydaje mi się, czy coś się rusza w krzakach? - powiedziała Perydot lekko przestraszonym tonem.
-
-