Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Spider Man zamilkł i spuścił głowę.
-Nie szkodzi… Ktoś jeszcze wie o twoim stażu?
-Moja ciocia, proszę pani, jeśli przez staż ma pani na myśli bycie Spider-Manem. - odpowiedział szybko, podnosząc głowę do góry.
-Rozumiem.
-A czemu pani chciała wiedzieć?
-Bo nie wiem, kogo ewentualnie by pilnować… O matko… Zaszedłeś za skórę… No, sporo…
Spider Man się wzdrygnęął. -Co… Co ma pani na myśli? - spytał się przestraszony.
-No, ze sporą ilością walczyłeś jak na razie.
-Och… Już myślałem, że coś gorszego. No więc… O’Hirn, Toomes, McGargan, Octavius…
-Ta, doktor octopus. Doktorek zwariował. - po czym sprawdziła, co dokładniensię zje**ło w hełmie.
Co dokładnie się zje**ło? Och, wszystko poza rozszerzoną rzeczywistością. Elektryczek nieźle go usmażył. -Connors, Fisk, Kravinoff…
-Słyszę… - i zaczęła naprawiać. -To trochę zajmie.
-Dillon uciekł, tak, proszę pani?
-Ta. Wyszedł ze swojej zbroi i uleciał
Spider Man złapał się za głowę. -Elektro wyszedł ze zbroi?!
-Ta. Teraz wystarczy znaleźć odpowiedni kondensator i go zamknąć. - powiedziała napraeiając.
-Proszę pani, pani nie wie do czego on był zdolny kiedy pierwszy raz mu przypadkiem zniszczyłem zbroję. On pozbawił cały Nowy Jork prądu… Musimy go znaleźć.
-I tu jest problem… Bez czujników w mojej zbroi nie jestem w stanie namierzyć jego częstotliwości.
-Ja kiedyś wyodrębniłem jego charakterystyczną sygnaturę, dzięki czemu mogę namierzyć jego najprawdopodobniejsze miejsce pobytu.
-Następnym razem… Zaczynaj od tegi, co dowiedziałeś się o przeciwniku… - dalej naprawia.