Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
“A próbował doktor z syntezatorem mowy?”
“Nie. Uznałem to co mnie spotkało za karę od Boga.”
“Rozumiem.”
“Pani idzie do mojej córki, czy Peter?”
“Chyba razem pójdziemy. Ewentualnie zaczekam przed wejściem.”
“Hm. W porządku. Życzę waszej dwójce miłego dnia.”
“0anu również, doktorze.”
Otto skinął głową i zaczął powoli odchodzić. -Mówiłem, że miły człowiek. - powiedział Peter po chwili.
-Faltycznie, miły. I chyba próbuje jakoś odpokutować. Idziemy?
-Oczywiście. - odpowiedział, a następnie zaczął iść po moście w kierunku budki ze szlabanem.
Idzie za nim. Oby się nie doczepili o jej klejnot.
Lepiej, żeby go uznali za ozdobę. -Wiesz, że jesteś wpisana do rejestru przyjaciół Avengersów?
-Ostatnim razem Hulk i Stark chcieli mnie zabić.
-Naprawdę? Kiedy to było?
-Przy ostatniej wizycie Thanosa na ziemi. Użył kamienia Rzwczywistości, by oszukać wszystkich, że to ja zniszczyłam jesni miasto.
-… Całe miasto?
-Znaczną część, ale w zaokrągleniu praktycznie całe.
-Nie mam słów.
-Raz w wściekłości zniszczyłam planetę.
Peter się trochę odsunął.