Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Nie. Nie widać nikogo dookoła.
Dalej uspokaja Szarą. -Klejnoty, jaka jest u was sytuacja? -rzekł do swoich stworzonych Klejnotów (Bizmuty, Siamy itp.) telepatią.
“A jaka ma być?”
“Normalna, ponad przeciętna, zła…”
“Raczej dobrze jest.”
“Mhm.” -Już lepiej, Słoneczko?
-Tak… Już lepiej.
Puścił ją, skoro Szarej się polepszyło.
Szara zaczęła powoli się prostować.
Teraz czekać, aż rozejrzy się…
To też uczyniła Szara. -Jest… Ładnie…-odpowiedziała. Najprawdopodobniej nie może się zebrać na dłuższą wypowiedź, bo jest jeszcze w szoku.
-I powiedzieć, że byłem tu przez ponad dziewięćset milionów lat…
Szara uścisnęła Czerwonego. -Nie wytrzymała bym tyle, tato…
-Ta…żebyś nie przeszła tego samego co ja…
Szara się przytuliła mocniej.
A on westchnął. Chyba dużo stracił na tych 900 milionach lat…
Zbyt dużo.
Stanowczo za dużo. Brawo, Duszo…
Już to z nią uzgodnił i się z nią przecież pogodził…
Ale i tak, taka ciupka urazy nadal została.