Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Kocham… Kocham Cię tato…
-Też cię kocham, córciu.
-Chcę być trochę sama…
-Jak uważasz… -puścił ją, wstał, a następnie odszedł.
Szara trochę popłakuje zamyślona.
Biedulka…
Taka bezbrona…
Aż robi się jej szkoda.
Każdemu by się zrobiło.
Właśnie. Tyle, że…za ile powinien wrócić do Szarej, hm?
To już zależy od niego.
Podszedł 30 minut później z powrotem do niej. -O czym to myślałaś, hm?
Szara nie odpowiada, wciąż myśli.
Zamyśliła się?
Wygląda na to, że tak.
Pstryknął jej przed twarzą. -Halo, ziemia do Szarej.
Szara się nie ruszyła.
Kilka razy pstryknął, by ją “przywrócić do życia”.
Szara nie reaguje.
-EJ! -huknął na Szarą, by ją wyrwać z rozmarzenia.