Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
“Hmm… Jesteś pewien, że je oplułeś? A może je położyłeś w jakimś miejscu, gdzie nie mogą się zregenerować?”
“Co do oplucia to jestem pewien w 100%, ale co do miejsca…” I tu im się przyjrzał. Mają Piryty miejsce na regenerację?
Hm… Raczej tak… Ale lepiej tak dla pewności je przenieść. “A w ogóle, jak u Szarej?”
“Wszystko jest w porządku. Ostatnio mała odwiedziła Niebieską. Wiesz, chciałem ją zapoznać z “rodziną” i tak dalej…” A więc przestawił tą dwudziestkę Pirytów na bardziej płaski teren bez dołków/wgłębień.
Teraz pozostaje czekać jeszcze chwilę “O, jak słodko. Powiedz mi, polubiły się nawzajem, czy raczej tak średnio?”
“Jak najbardziej, polubiły się.”
“Aww, szkoda, że tego nie widziałam na własne oczy. A jak twoje samopoczucie?”
“Całkiem neutralnie.”
“A ja właśnie się zajmuje maluchem znajomego i czuję się dość dobrze.”
“Ktoś tu został niańką…” Sprawdził wzrokiem co u Szarej i Pirytów.
“Aj tam, od razu niańką. Sam do mnie przyszedł.” Szara leży na brzuchu i pilnuje Pirytów.
"Najwyraźniej nudziło mu się. " I teraz chyba wszystko powinno być w porządku
“Musisz go kiedyś poznać z Szarą, oboje są słodziutcy.” Powinno. Słowo kluczowe.
“Zobaczymy to przekonamy się.” No właśnie.
“A… No cóż… Nie chciałbyś być może spróbować potrzebować swoich mocy?”
“W jakim sensie “spróbować potrzebować swoich mocy”?”
“Tfu. Miałam na myśli, potrenować. No wiesz, poćwiczyć.”
“Właściwie…to nie taki zły pomysł.”
“Jaki termin by Ci pasował?”
“Za godzinę, ewentualnie półtora.”