Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Nie, skądże. Idealnie pasuje do twej twarzyczki.
-Twarzyczki?
-Zdrobnienie słowa “twarz”.
-Nikt nigdy do mnie nie mówił zdrobnieniami, Mój Panie…
-No, to teraz to się to zmieni, Perełko. -dzie ta Chryzolit?
Chryzolit zniknęła z pola widzenia Forsterytu, a Perła opiera się o swoją kosę.
Czeka na Chryzolit, opierając się o dawny tron Białej Diament. Sprawdził na panelu statku, czy są tu jakieś zapasowe wszczepy.
Nie ma. Nie były potrzebne.
A byłby w stanie skonstruować je na tym statku?
Nie. Statek Białego Diamentu nie posiada raczej takiej technologii, których nie potrzebowała by jego właścicielka.
Sprawdził przez drona w jego Bazie, czy byłby w stanie.
Hmm… Tam też wszystko jest spopielone.
Złożył zamówienie na wszczepy.
A Perła gładzi ostrze swoje kosy.
I czeka, co będzie pierwsze - wszczepy czy Chryzolit.
Tego nie wiadomo. Jeszcze.
Czeka z cierpliwością.
Perła przerwała ciszę. -Czy Mój Pan naprawdę nic przeciwko moim nogom?
-Nic. A nic.
-Ale przecież są takie nędzne, Mój Panie. Defektywne wręcz.