Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Mój Panie, miał pan przede mną jakąś Perłę?
-…szczerze, tak. Została uwięziona w…wymuszonej fuzji przez oszalały klejnot…-łza mu pociekła po policzku.
Perła patrzy w dół obojętnie i milczy.
A ten milczał. //zw na dłużej
-Chyba nie czuł pan do niej sentymentu, prawda, Mój Panie?
-Tak…troszkę czułem. Posiadałem ją przez bite 5 tysięcy lat.
-Och. Uważam, że niesłusznie. Perła to Perła.
-Perły to też klejnoty. Też mają uczucia. Według mnie skoro nie mogą mieć przywilei to zasługują chociaż na odpowiednie traktowanie.
-A dla mnie to obojętne. Jestem Mojego Pana własnością, prawda?
-Tak. Ale będziesz traktowana na równym poziomie, przynajmniej przeze mnie. -rzekł, po czym z czystej ciekawości sprawdził stan Vibranium. Ciekawe, ile tego jest.
Mało w cholerę.
Sprawdził wysoce zmartwiony czy na kolonizowanych planetach jest Vibranium.
Jest, ale bardzo mało.
Sprawdził na kolonizowanych planetach ile jeszcze jest.
Gdyby zebrać całe vibranium Homeworldu, wyszłoby 20 ton.
Mało. Poszukał, czy któraś planeta Układu Słonecznego czy jakiś księżyc Saturna/Jowisza (z wyjątkiem Ziemii) jest bogata w Vibranium.
A no wiadomo, że mało. Wygląda na to, że w Układzie Słonecznym nie ma ani krztyny vibranium. Poza Ziemią :v.
A ta nowa kolonia to co?
Statki jeszcze są na orbicie i z niej jeszcze badają powierzchnię.
Jak im to idzie?