Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Ponieważ jesteś w miarę posłuszny i znosisz moje… Humorki.
-W sprawie humoru to szczerze nic takiego. Po prostu każdy ma swoje chwile, kiedy jest się złym na Wszechświat.
-W moim przypadku złym na Wszechświat i jego mieszkańców. W każdym razie… Dziękuję, Forsterycie.
-Nie ma za co, Ma Diament. -rzekł, głaszcząc ją dalej.
-Przykucnij, Forsterycie. Mam dla Ciebie prezent.
Przykucnął jak czystej krwi Słowianin.
Diament pogłaskała Forsteryt po uszkodzonym oku i je uleczyła. -Co się mówi?
-Dziękuję, Ma Diament. -rzekł, szczęśliwy że nie jest piratem, po czym się wyprostował i wrócił do głaskania Białej.
-Swoją drogą… Czy nie uważasz, że korzystnie byś wyglądał z krótkim zarostem?
-Co Ma Diament sugeruje przez “korzystnie”?
-Po prostu ładnie.
-Uh…no dobrze. -i cyk, Forsteryt ma taką “brodę”:
-Nie, nie, nie. -Diament zaprotestowała, a następnie pstryknęła palcami. Teraz Forsteryt ma takie włosy i zarost:
-No, powinno być teraz w porządku. Tak, Ma Diament?
-Dużo lepiej niż w porządku. Świetnie wyglądasz. Swoją drogą, co zrobiłeś z tamtą buławą soniczną z vibranium, którą Ci kiedyś dałam?
-Zabańkowałem i schowałem.
-To dobrze, Forciu.
Teraz to zamiast głaskania jest masaż ramion.
-Kiedy w końcu przyjdzie Steven?
-Nie wiem, Ma Diament.