Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Forstedot lekko się uśmiechnęła do Forsterytu. -Dziękuję.
-To nic takiego. -rzekł, po czym przejął kontrolę nad tymi 25 panelami i zaczął na nich pracować.
A Forstedot pracuje na reszcie paneli jakie miałem.
Pracu pracu hardo.
Chyba zaraz im się nareszcie uda. We dwójkę pracują za 50 Perydotów.
Ta. Forsteryty są stanowczo lepsze od Perydotów… …co nie oznacza, że te zielone mendy nie są pożyteczne.
Zdecydowanie są użyteczne. Przecież Imperium potrzebuje techników do codziennych sytuacji, a na pewno nie stać Diamentów na armię Forsterytów.
Ta. Z resztą, nie dziwota że Forsteryty są też wysoko postawionymi arystokratami. Fiu fiu, czasy bankietów…
I posiadania kolorowej skóry oraz całkowitej wolności…
I kiedy Szmaragdy leciały na niego jak ćmy do lampy. O panie, wtedy to dopiero było.
I kiedy jego klejnot nie był zlepkiem gówna w skutek kilku niesłusznych roztrzaskań…
…ta… Anyway, ile jeszcze im zostało?
Już skończyli! Łuhu! Opracowali skład cholernie wytrzymałej i jednocześnie gładkiej tkaniny.
-No, dobra robota. Co teraz?
-Teraz powinieneś poinformować o <u>naszym</u> sukcesie Naszą Najświętszą Diament.
-Jak wolisz. -i znikł warpem, a następnie pojawił się obok Białej Diament. -Ma Diament, udało nam się utworzyć schemat domniemanej tkaniny.
Biała Diament pokiwała głową. -Dobrze.-skomentowała obojętnie do bólu.
-To…co teraz?
-Wyjmij moje dziecko.
Podszedł do inkubatora. Dzieciak jest gotów do wyjęcia?