Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Trudno się połapać w tych wszystkich światełkach…
Aż dziwne, że ona coś z tego rozumie.
W końcu to Klejnot techniczny, prawda?
No ta… Czeka, aż Heliotrop skończy.
Nie widać, kiedy to się stanie.
Ale czeka. //Timeskippo?
// Na pewno?
//A coś mnie ominie? I pytam się, bo trochę nudne jest pisać “Czeka na wyniki” w kółko i w kółko.
// Nie, nic Cię nie ominie.
//To tak.
Heliotrop zasalutowała, a jej źrenice się rozszerzyły. -SKOŃCZYŁAAAAM, MÓJ DIAAAAAMENCIEEEE
-Jakie są wyniki?
-EMPAJAH SITIII
-To jest aktualna lokacja Thanosa? Jeśli nie, to wyszukaj aktualną lokację Thanosa. Muszę wiedzieć gdzie jest.
Źrenice Heliotrop ponownie się zwęziły. -Tak jest, Mój Diamencie. - wróciła do pracy.
A on wyjął Nekromiecz. -Potrafisz ty w ogóle mówić? -rzekł do miecza, jak od niechcenia.
Po całym ciele Czerwonej przeszedł dźwięk “WSZYSTKIE PLANETY MUSZĄ UMRZEĆ”. Teraz Czerwony ma gęsią skórkę od stóp do głów.
Problem w tym, że ona nie ma układu krwionośnego czy skóry, więc nie jest to możliwe. Zawiesił za karę z powrotem Nekromiecz na plecy i czeka, aż technik od siedmiu boleści zrobi swoją robotę.
Może i nie jest możliwe… Ale jednak się stało. Czyli, że… Miecz wpłynął na formę świetlną Czerwonego.
Sranie w banie, profesorku. -Masz coś? -spytał się Heliotropu.