Powierzchnia Homeworldu

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Darcus:
Wydaje się to dość logiczne. Pozostaje mieć nadzieję, że ktoś ją zauważy i się zaciekawi co żywy Pył robi w takim miejscu.
Killer:
Jest w kierunku z którego przyszedł…

[Andreas D.]

darcus

Pył zwinęła się w kulkę, dość dosłownie, bo pozwalały jej na to jej transformacyjne zdolności. Osiadła na podłożu, przybierając skondensowaną formę okrągłego kamienia przypominającego piaskowiec. W tejże formie zamierzała poczekać, aż coś się zmieni.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

A więc, idzie do głównej ulicy i lekko się wychylił zza ściany, by zrobić rozpoznanie.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Darcus:
Wydaje się to dość sensownym rozwiązaniem. Może akurat ktoś się zainteresuje takim kamieniem nie znanego pochodzenia na środku idealnie czystego miejsca?
Killer:
Drogą do głównej ulicy wydaje się bez końca.

[Andreas D.]

darcus

Możliwe. Zamierzała więc tak czekać dopóki coś się nie zmieni.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

Cholera by to…
Dalej idzie w zaparte. W końcu to gówno musi mieć koniec!

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Musi… Albo i nie musi! Rick widział za dużo żeby wierzył, że coś może być niemożliwe.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

Ta, racja.
Zwalniając, zastopował i odłożył Morty’ego pod ścianę w pozycji siedzącej opartej, po czym z całej siły dał mu z liścia w twarz.
-WSTAWAJ KU*WA!

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Morty natomiast szybko i skutecznie obudzony przez Ricka, mając czerwone od naćpania oczy, zaczął drzeć pi**ę tak głośno, że zdechnąć na miejscu można.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

Teraz dłonią zatkał mu mordę by się nie darł.
-K*rwa, Morty! Zamknij mordę, to ja - Rick!

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Morty’emu oczy się kręcą na wszystkie strony, a ręką Ricka ledwo blokuje ten krzyk, który się nie kończy.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

Dalej blokując krzyki bachora jedną dłonią, drugą spróbował dobyć pistolet portalowy, ustawić namiary na jego dom, wystrzelić i udać się tam z Morty’m. Tam chyba ma odtrutkę na kosmiczny koks. Oraz oszacuje, ile ten konus wciągnął tego.