Szpital w stanie Jersey
-
Woj2000Czując ten krótki, acz intensywny napór takich… przyjemnych uczuć, Doug został nieco zbity z pantałyku, jednak po chwili się ogarnął i odpowiedział już mniej przymuszonym uśmiechem na uśmiech Białej.
-Dziękuję, Biała. A tobie życzę dalszych sukcesów w ,odchodzeniu od imperatorowania". - odpowiedział spokojnie, acz pozytywnie. -
Andrzej_DudaCałe szczęście, że Priyanka tego nie widzi. Niby niewinny przyjacielski przytulas, ale ona mogłaby to odebrać dość… Odmiennie…
-Ależ bardzo dziękuję za miłe słowa i tak samo mile spotkanie. Mam nadzieję, że szybko wrócisz do zdrowia… Doug. Ach, jeszcze komunikator… - powiedziała, na koniec dodając szybko o wiadomym urządzeniu. Następnie szybko włożyła rękę do torebki i wyjęła z niej okrągły, srebrny dysk, który podała Dougowi. -
Woj2000Cóż… najlepiej by było, gdyby jednak Priyanka zbytnio teraz nie przychodziła, patrząc na wściekłość, w jaką wpadła i to, że on sam nagle ,cudownie" ozdrowiał. Ale… będzie musiał się z tym skonfrontować. I to już niedługo. Bardzo niedługo.
Doug przyjął tą tajemniczą, kosmiczną technologię, po czym zaczął ją uważnie oglądać.
-Dziękuję bardzo, tylko… jak to działa? -
-
-
-
Woj2000Jakby na to obiektywnie spojrzeć, to bardzo wiele rzeczy staje się proste dzięki nowoczesnej technologii. I o tym ludzie mogą przekonywać się za każdym razem, kiedy jakiś nowoczesny wynalazek zyskuje na popularności. I kto wie? Może w przyszłości będzie można się teleportować bez konieczności używania technologii kosmitów czy czarów?
-A więc… jak znajdę trochę czasu wolnego w mojej nowej pracy, to na pewno się odezwę. -
Andrzej_DudaTak właściwie, patrząc na to rzeczywiście obiektywnie, to dla Douga Biała to kosmitka, natomiast dla Białej to Doug tak naprawdę jest kosmitą. Ale to fakt - ludzie kiedyś mogą osiągnąć podobny poziom zaawansowania technologicznego.
-Bardzo mi miło. Mogę Cię przyjąć praktycznie zawsze. A jeśli nie ja osobiście, to moje maluchy Cię zajmą. -
-
-
Woj2000Cóż… do tego całego kosmicznego galimatiasu doszła jeszcze heca z wiekiem dzieci Białej, który można róznorodnie interpretować.
Doug wysłuchał rej nietransparentej odpowiedzi uważnie, by odpowiedzieć nieco niepewnie:
-Więc… jeśli spojrzeć na to… praktycznie, to moja córka i pani dzieci są rówieśnikami. Praktycznie. -
Andrzej_Duda-Znaczy… Bo to jest tak, że moja córka ma jakieś 12 lat psychicznie i fizycznie, ale stworzyłam ją z klejnotu jakieś tak mniej więcej właśnie dwa tygodnie temu. U mojego syna praktycznie tak samo, ale jego wyinkubowałam i poddałam przyśpieszonemu wzrostowi. Jakkolwiek to brzmi dla człowieka.
-
-
-
-
Andrzej_Duda-A miło, że pytasz, Doug. Ostatnio miałam małe problemy wychowacze. To trochę skomplikowane i być może niezrozumiałe dla człowieka… No powiedzmy, że Różowa ostatnio sobie chodzi z takim jednym synem Lokiego. Tego od Asgardu. Ten syn jest w 1/4 smokiem… No, nie jestem pewien czy to dla niej dobre towarzystwo. Znaczy, martwi się o nią i nawet jak blefowałam, że ją zleję, to stanął w jej obronie… Ale jednak do ojca jestem trochę sceptycznie nastawiona.
-
Woj2000Maheswaren wysłuchał tej opowieści, po czym zamyślił się, by móc odpowiedzieć na to w rozsądny sposób. I… jakby na to nie spojrzeć, to mimo tej kosmiczno-boskiej otoczki ( i tego, że Loki ma syna będącego w części smokiem), widać tu problem, który doświadczają niemal wszyscy odpowiedzialni rodzice. Zmartwienie o to, czy aby na pewno dziecko znajduje się w dobrym towarzystwie, które nie ma na nie złego wpływu.
-Wiesz, Biała… - zaczął po chwili - Może i nie znam się na kosmicznych sprawach, ale jako rodzic powiem jedno. Nie powinno się oceniać dzieci przez to, jakim byli lub są ich rodzice. Często może to być na nich krzywdzące. A z tej opowieści wynika, że, mimo takiego ojca, ten syn ma zadatki na przyzwoitego człowieka. Smoka. Czy ćwierćsmoka. W każdym razie, ja na twoim miejscu nie karałbym córki za znajomych, tylko obserwować i interweniować dopiero wtedy, gdy faktycznie będzie chciał jej zrobić krzywdę. -
-
Andrzej_Duda// Fikasz do mnie?

//
Jak widać, problemy z dziećmi zostają takie same, nie ważne o jakie dzieci w takiej sprawie chodzi. Po prostu zostają takie same. Od względnie zwykłych ludzi takich jak Doug aż do kogoś takiego jak Biała Diament.
Biała się mocno uśmiechnęła i odpowiedziała z ulgą:
-Dziękuję. Nawet nie wiesz jak ja teraz jestem Ci wdzięczna za możliwość usłyszenia rady od kogoś z zewnątrz… Po prostu nie mam słów żeby opisać moją wdzięczność. -
Woj2000Warto przy tym dodać, że rozwiązania często potrafią być równie uniwersalne co same kłopoty w relacjach rodzic-dziecko. Wcześniej pokazała mu to Biała, doradzając mu przy Connie, a teraz on sam jej się tym odwdzięcza.
-Oj, nie przesadzajmy… - odpowoedział dyplomatycznie, z nutą niepewności, masując się jednocześnie i odruchowo po karku - To nic takiego. Ot, rodzic doradza rodzicowi.