Empire City

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

-Mówiąc “pełni pieczę” mam na myśli pieczę nad jej Klejnotem. Coś się stało i za każdym razem, kiedy się regeneruje, kilka sekund później poofa. A co do ochrony, to Biała Diament jakoś tak nie uważała skoro tu jestem. -odparł.
-Powiedziałem, że Biała Diament sprawuje pieczę. Trudno się domyśleć? -dodał, lekko poirytowany.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Steven stworzył wokół siebie i Czarnej bańkę, a następnie przerobił ją na kolczastą kulę.
-NIE WIERZĘ CI!

[Andreas D.]

korobov

-Steven, spokojnie, nie chcemy zniszczyć połowy miasta.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

-To uwierz. Wiara drogą do prawdy.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Steven zniknął bańkę i szybko rzucił tarczą w Forsteryt.
-IDŹ SOBIE!

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

Oberwał, centralnie w roztrzaskane oko. Rozległ się bardzo wyraźny odgłos pękania - nieco poszerzył ranę. A co z Forsterytem? Jedynie cicho syknął.
-Nie.

[Andreas D.]

korobov

-Zaczekaj Steven… On się od nas nie odczepi… Podejdź tutaj…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Steven podszedł bliżej do Czarnej, z nową tarczą.
-WYNOŚ SIĘ! NIE CHCĘ CIĘ TUTAJ!

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

-Nie. Dawaj, rzucaj tu. -pokazał mu Klejnot.
-Chcesz się mnie pozbyć? Zabij mnie, jeśli umiesz. Z resztą, zrobiłem ci coś? -był gotów do ewentualnego uniku.

[Andreas D.]

korobov

-Nie daj się sprowokować. Bądź lepszy.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Steven otoczył siebie i Czarną kolczastą bańką i nic nie powiedział.

[Andreas D.]

korobov

Patrzyła się na Forsteryt tylko spode łba.
-Powiedz białej, że j jestem najlepszą ochroną Stevena.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

-Nie takim tonem, Czarna Diament. Dawno straciłaś swoją pozycję, a co za tym idzie - władzę, także okaż szacunku. A co do sprawy z ochroną dam wam 20 minut na omówienie tego. Gdy skończycie albo gdy czas minie to się zjawię z powrotem. -rzekł, po czym przyzwał obok Stevena bańkę z guzikiem.
-Gdy skończycie to wciśnijcie to. -odparł, po czym Jet-Jumpem wskoczył na dach 3-4 piętrowego budynku i, stojąc na krawędzi, patrzy się na nich z góry.

[Andreas D.]

korobov

Spojrzałą się na Stevena.
-Jaka decyzja?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Steven tupnął w ziemię gniewnie.
-TO NIE SPRAWIEDLIWE! MIELIŚMY RAZEM SPACEROWAĆ, SPIENIĘŻYĆ DIAMENTY I W OGÓLE! GŁUPI FORSTERYT! JESTEM PEWIEN, ŻE BIAŁA GO TU NAWET NIE PRZYSŁAŁA! URGH! I NIE CHCE NAM POWIEDZIEĆ PRAWDY O BIZMUCIE!

[Andreas D.]

korobov

-Też tak myślę… Mimi amnezji kojarzę, że to straszni kłamcy i manipulatorzy…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-I W DODATKU JEST WREDNY, OPRYSKLIWY I FAŁSZYWY!

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

A ten się na nich patrzy z góry, z dachu.

[Andreas D.]

korobov

-Chętnie bym go przesłuchała… Tylko raczej to nie będzie miłe.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Steven się przytulił do Czarnej.
-JA NIE CHCĘ ŻEBY ON ZA MNĄ CHODZIŁ! PO TYM CO ZROBIŁ BIZMUT I…-i tutaj Steven się rozpłakał.