Wezwał zapasowy statek z Jaskinii. Nie powinien się ten rozpaść, ba - nie będzie miał prawa!
-K-kiedy indziej. Aktualnie musimy wyjść z tych gruzów. -rzekł, po czym spróbował się wydostać.
-Cholera…-wyje*ał ten kawałek metalu won od nich, po czym opatrzył jej nogę. Gdy to zrobił to przytulił ją by ją uspokoić, przy okazji głaszcząc ją po głowie.
-Już, spokojnie…
-Dobrze. - daj jej francuski pocałunek w usta na pożegnanje I odesłał Purple do Jaskinii teleportem. Statek bojowy przyleciał, pojemność max. 15 klejnotów. Forstryt wsiadł i udał się na miejsce pilota.
//Statek: