Eh, przyzwyczai się.
Pozostawił Klona by ten się opiekował Aurorą i by pilnował kota, a on? Warpnął się na statek niegdyś należący do Białej Diament z tym dziwnym czymś i Perełką.
Aż się zdziwił.
-Gdzie ona jest? -zdziwił się. Przecież jego tamten klon ją pilnował.
Poleciał w górę i rozejrzał się za nią. Znalezienie gigantki o wysokości 5 Diamentów nie powinno być problemem, nie?
Aurora się zebrała w sobie i powiedziała bardzo rozbudowane jak na nią zdanie:
-Jezdem Aurora lub tesz Zlebeg.
Aurora zdjęła z pleców wielką buławę i kładzie obok siebie.