Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Nie jesteś, nie byłeś i nie będziesz, moje misje z moimi planami zawsze się powodziły, wziąłem Ciebie, nie stosujesz się do niego, wymyślasz swój na poczekaniu i wszystko się pie**oli
-To właśnie jest moja przewaga. Ty masz jeden plan. Ja swój w każdej chwili mogę zmienić i dostosować się do sytuacji.
-Dostosować do sytuacji? Zwłaszcza do cichej co?
-Jestem człowiekiem uniwersalny.
-Sarkazm, myślałem że skoro masz taką niewyparzoną gębę to wiesz co to jest
-A ja myślałem, że ktoś z twoją opinią nie potrzebuje mojej pomocy.
-Też tak myślałem
-Czekaj co? Czy ty się właśnie ze mną zgodziłeś?!
-Na to wychodzi Wade, na to wychodzi
-Co za wzruszający moment! Chyba zaraz się poryczę!
-I wracamy do codzienności
-No i ch*j no i zepsułeś.
-Ty popsułeś takim pie**oleniem o płaczu
-No i to ja się nie znam na sarkaźmie.
-Właśnie o to mi chodzi, że było typowo sarkastyczne, dlatego wracamy do codzienności
-Aha… I to mnie nie da się zrozumieć.
-Ktoś kto nie byłby Tobą wiedziałby o co mi chodzi
-O kim mówisz?
-O wszystkich innych
-Aha… A tak w sumie, to chyba już jesteśmy gruntownie na miejscu. Patrz pod siebie.