Domek Stevena

[Andreas D.]

Judi556

Pp
-…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Perła siada na kanapie ze Stevenem.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

Udał się z Purple Pearl nie za szybko nie za wolno do wyjścia z domku.

[Andreas D.]

Judi556

Pp
Idzie z nim

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

Arrow, Jack i ekipa wpierniczu dotarła do domku Stevena.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Connie:
-Jaką chcecie herbatę?
Lapis przyniosła Dyńkowi wodę z nawozem w miseczce.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

• Ja poproszę miętową. - Usiadł.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Jack:
-Czarną.
Dosiadła się do was Perydot i Lapis z najedzonym Dyńkiem.
L:
-A więc… Kim jesteście?
J:
-Jestem Jack…-nie chciał mówić nic więcej, żeby się nie rozkręcić.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

• Ja jestem Arrow, znajomy Jacka. Mieszkam w Beach City całe życie, a was dwie (miał na myśli Perydot i Lapis) widzę pierwszy raz. Kim wy jesteście? -

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Lapis:
-Jestem Lapis Lazuli. Jestem Klejnotem i na ogół żyję razem z Perydot w stodole i uprawiam rolnictwo.
Perydot:
-Jestem Perydot. Nic więcej ze mnie nie wyciągniecie, wy pożeracze biednych dyń!
Lapis zachichotała po słowach Perydot.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

• Ah, rozumiem…- Po czym nachylił się do Arrowa i wyszeptał:
• Hipisi. Koleżanki twojej love. -

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Lapis bawi się z Dyńkiem.
-Chcesz pogłaskać, Arrow?

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

• Jak mnie nie użre…- Wyciągnął dłoń by pogłaskać dyniostwora.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Dyniek dał się pogłaskać.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

• Dziwne zwierzę…-

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Lapis:
-To dynia.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

• Dynie nie mają łap. - Zaprotestował.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Lapis:
-Ale ta ma, jest magiczna, jakkolwiek to brzmi.

[Andreas D.]

Radiotelegrafista

• Aha. Gdzie reszta waszych koleżanek? Tych co zwykle tu przesiadują?-

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Lapis:
-Nie mam pojęcia. Zadzwonili do nas, że mamy popilnować domu pod ich nieobecność i tyle. Przynajmniej mamy trochę absolutnego spokoju…-objęła Perydot jedną ręką, a Dyńka drugą.