Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Nie wiem jak się do niej dostać…
Może ja mogę w tym jakoś pomóc? - Zaoferował się.
-Nie wiem…
Jak nie spróbujemy, to się nie dowiemy. - Odpowiedział. Czuł się nieco lepiej. Sam miał złamane serce, ale pomagał komuś innemu. To było dobre.
-Nie wiem jak się dostać do miejsca z jej klejnotem.
To jest gdzieś tutaj, tak? W pobliżu? -
-Tak… Ale tylko Kryształowe Klejnoty mają tam dostęp.
A ty nim nie jesteś? - Zdziwił się: - Mieszkasz tam gdzie one, jesteś tej samej rasy…-
-A czy ty mieszkając w Beach City i będąc człowiekiem pracujesz z panem Smileyem w wesołym miasteczku?
No…Nie. - Był nieco zbity z tropu.
-No właśnie.-jest trochę zawiedziona, że nie szans na spotkanie z Jaspis.
A ja bym spróbował wejść tak czy siak. - Był zdesperowany, by uratować humor koleżanki. Gdzie są drzwi? -
Lapis pokazała drzwi do różnych części Świątyni.
Naparł na nie. Była jakaś klamka? Przycisk?
Nic a nic, co mogłoby zostać użyte przez człowieka takiego jak ty.
Naparł jeszcze raz, silniej.
Boli Cię ręka.
Naparł całym ciałem.
Teraz to ma kontuzję barku.
Eh…Jakoś musiał doprowadzić do tego spotkania. Żeby chociaż miał coś ciężkiego. Jak były zamontowane drzwi?