Domek Stevena

[Andreas D.]

Woj2000

-Może… już stąd wyjdziemy? - zapytał się, czując się dość niezręcznie - Jeszcze reszta coś sobie pomyśli…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Jeszcze nie. Chcę się jeszcze spytać, w jaki sposób ktoś taki jak ty wychowuje dziecko?

[Andreas D.]

Woj2000

-Cóż. Póki co próbuję nauczyć Diamencik życia w ludzkim społeczeństwie. Wie pani, by nie jadła talerzy, nie niszczyła rzeczy i wisiała na żyrandolach…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Jak na razie, Ametyst dalej robi to wszystko, a żyje tutaj kilka tysięcy lat…

[Andreas D.]

Woj2000

-Ale nie jest tak źle. Diamencik rozumie, co się do niej mówi. W większości.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Ametyst też. W większości. Może bym mogła pomagać Ci w zajmowaniu się twoim Diamencikiem?

[Andreas D.]

Woj2000

-Byłbym bardzo wdzięczny, pani Perło. Co jak co, ale nie nadaję się zbytnio na rodzica…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Tak. Można to zauważyć bez problemu.

[Andreas D.]

Woj2000

-Cóż, można powiedzieć, że to ja też tu potrzebuję rodzicielskiej ręki…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Co masz na myśli?

[Andreas D.]

Woj2000

Westchnął cieżko, po czym powiedział:
-Cóż, po tym, jak zacząłem opiekować się Diamencikiem, zacząłem mimowolnie zastanawiać się nad swoim ,poprzednim" życiem. I dostrzegłem, że jestem rozpuszczonym, samolubnym dupkiem, któremu rodzice dawali wszystko, co chciał, by mieć z nim spokój. O tym, że dopuściłem się wielu okropieństw to nie wspomnę…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Tak, skoro tak mówisz to prawdopodobnie taki byłeś. I najlepiej wiesz co złego zrobiłeś. Ale co w związku z tym, co mi teraz mówisz, bo nie mam pojęcia?

[Andreas D.]

Woj2000

-Ech, po prostu wydaje mi się, że to wszystko zostały spowodowane tym, że nie zostałem dobrze wychowany. - powiedział nieco smutny.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-I… Dlaczego mi mówisz o swoim wychowaniu? Chcesz żebym Cię wychowała drugi raz?-Perła jest zmieszana.

[Andreas D.]

Woj2000

-Nawet nie o to chodzi, choć przyznam, że ponowne wychowanie by mi się przydało. Obawiam się po prostu, że w pewien błędy swoich rodziców i zepsuję ten nasz Diamencik… - Kevin również czuł się coraz bardziej zmieszany. Chyba zabrnął w tych wyznaniach trochę za daleko.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Nie martw się, z moją pomocą odpowiednio ją wychowany. I nie sądziłam, że jesteś taki skory do chwalenia się prywatnymi problemami.

[Andreas D.]

Woj2000

-Czy to ,chwalenie sie"? Chyba potrzebowałem je komuś wyznać. I przepraszam, że musiała być to akurat pani…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Nie… Nie szkodzi. Kiedy mogę przyjść pomóc Ci w zajmowaniu się Diamencikiem?

[Andreas D.]

Woj2000

-Może pani przyjść, kiedy pani pasuje. Moich rodziców i tak nie ma w domu, a raczej nie zamierzamy się z niego ruszać. - oznajmił już spokojniej.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Doskonale. Chcesz coś jeszcze powiedzieć, czy możemy stad wyjść?