Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Co? Wcale nie! - odpowiedział, próbując zachować twarz - Wepchnięto mnie tam!
Diamencik przytuliła się do nogi Kevina, ale chyba dlatego, że prawie spadła z kanapy od tego śmiechu
Kevin urażony niczym Wojownik Sprawiedliwości Społecznej czeka, aż Diamencik się uspokoi.
Diamencik dalej jest rozweselona. Wstała i przytuliła się do szyi Kevina.
-Już? Pośmiałaś się z cudzego nieszczęścia? - kwituje obrażony niczym małe dziecko.
-Tak.-powiedziała Diamencik złośliwym tonem i dała Kevinowi całusa w policzek.
-O, widzę, że się harda robisz, Diamenciku. - powiedział żartobliwie.
-Po prostu jest pan słodki jak się pan złości.-odpowiedziała ponownie złośliwie.
-Co? Nie jestem ,słodki"! - powiedział, ponownie się denerwując.
-Słodki, słodki! - drażni się z Kevinem Diamencik.
-Wcale nie!
-Wcale tak!
-To nie ja z naszej dwójki jestem tu uroczy!
-Obaj jesteśmy bardzo uroczy! Ale ty bardziej, hihi.
-Nigdy nie byłem uroczy! Prestiżowy, tak, ale nie uroczy!
-Słodki, uroczy, prestiżowy Kevin! Ale najbardziej słodki i uroczy!
-Wcale… zaraz, czy ty zwróciłaś się do mnie po imieniu? - zapytał się nieco zdziwiony.
-Tak, proszę pana. To dlatego, że źle brzmiało zdanie “słodki, uroczy, prestiżowy pan”.-odpowiedziała dalej nieziemsko wesoła.
-A tam. Brzmi tak samo. - skwitował.
-Moim zdaniem wersja z imieniem brzmi lepiej.