Domek Stevena

[Andreas D.]

Woj2000

-Chciałam się zdiwić, ale to wszystkim, co mnie dzisiaj spotkało, już nic mnie nie zadziwi, Stevenie. Ale nie powiem, aż ciekawi, jak ona znalazła się w twojej świcie. - odpowiedziała równie beznamiętnie, co on, dając mu się jednocześnie o siebie opierać.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Steven to przemilczał. Nic chyba już nie zdziwi Miętowej po tym wszystkim co się dzisiaj stało. Trzy Diamenty jednocześnie, pieszczoty od jednego z nich, stanie na dłoni Niebieskiego Diamentu… Nikt na Homeworldzie by w to nie uwierzył.

[Andreas D.]

Woj2000

Nie wspominając o stanowisku doradczyni Żółtego Diamentu! W każdym razie, Szmaragd odezwała się, chcąc przerwać milczenie:
-A… jak się czujesz z faktem, że w końcu, po tysiącach lat rozłąki ponownie pojednałeś się ze swoimi siostrami?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Steven ma minę tego pokroju:

Po chwili niezręcznej ciszy odpowiedział:
-Umm… Emmy, moglibyśmy o tym nie rozmawiać? Czuję się… Lekko mówiąc, niewygodnie, kiedy słyszę takie pytania…-odpowiedział zdezorientowany.

[Andreas D.]

Woj2000

Szmaragd zmieszała się na widok tej reakcji, po czym odpowiedziała:
-Wybacz mi. Mam jakoś zadośćuczynić to, co przed chwilą zrobiłam?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Nie, nie, nie. Nie musisz mi niczego wynagradzać, po prostu Cię upomniałem. - odpowiedział spokojnie, kładąc się na nogach Szmaragd.

[Andreas D.]

Woj2000

Szmaragd nie protestowała. Raczej siedziała w spokoju i milczeniu, dając Stevenowi leżeć na jej nogach. Jednakże wewnętrznie coś prowadziło ją do tego, by jakoś odwzajemnić te wszystkie czułości, które od niego dostała. Na przykład poprzez to całe ,głaskanie", lecz tym razem jego włosów.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Czy to nie jest… Tak trochę niesubordynacja? W końcu, nikt nie odważył się bez zgody dotknąć jakiegokolwiek Diamentu i żyć, żeby o tym opowiadać… Chociaż fakt, jest to dość kuszące. I kto by pomyślał, że Miętowej Szmaragd, bezlitosnej, zbierze się na czułości?

[Andreas D.]

Woj2000

A kto by pomyślał, że ta sama bezlitosna Szmaragd skusi się na czułości od pół-Diamentu, pół-istoty organicznej, mimo swojej oczywistej pogardy dla tych drugich? Ale i tak, żeby nie kusić losu, postanawia się zapytać ,nowej" Różowej o zgodę.
-Stevenie? - zagaiła, by zwrócić jego uwagę, po czym dodała - Skoro ty mnie ,puciałeś" po włosach, to… mogłabym zrobić to samo tobie?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Jasne, Emmy.-odpowiedział niemalże natychmiastowo na propozycję swojej przyjaciółki Steven.-Tylko pamiętaj, moja “forma” nie jest ze światła i jeśli będziesz to robić za mocno, to po prostu wyrwiesz mi włosy.

[Andreas D.]

Woj2000

-Spokojnie, będę uważać. - odpowiedziała, po czym zaczęła delikatnie gładzić i dotykać włosy leżącego na jej kolanach Stevena.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Są mięciutkie i jedwabne, jak cywilna suknia Miętowej, a może nawet bardziej? Nie ma co się dziwić, w końcu to Diament - Klejnot idealny.

[Andreas D.]

Woj2000

Do tego aż niebywałe, że ta niepodważalna perfekcja przeszła w pewnym stopniu na tą organiczną, z natury gorszą, formę. Ale czego można spodziewać się po Diamentach? One wszystko potrafią uczynić lepszym. Dlatego też, w pewien sposób urzeczona jego włosami, zaczyna ,puciać" je bardziej, lecz nadal na tyle delikatnie, by ich jakoś nie uszkodzić.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

To dość oczywista kwestia. Diamenty oczywiście potrafią uczynić niemalże perfekcyjnymi nawet istoty organiczne, takie jak ludzie. Twierdzenie inaczej byłoby bezwzględną herezją.
Steven zachichotał.
-Widzę, że bardzo Ci się spodobały moje włosy, Emmy? Podobno mam je po mamie. -powiedział rozweselony.

[Andreas D.]

Woj2000

-I to jest prawda. Tak perfekcyjne włosy mogłyby pochodzić tylko i wyłącznie od jednego z Diamentów. Wszak to właśnie one i tylko one są idealne w każdym calu. - oznajmiła patetycznie, po czym didała już lżejszym tonem - Ale po co ja to mówię? Przecież sam o tym wiesz. Jesteś po części jednym z nich!

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-No tak… To prawda. Po części masz rację, Emmy. Mam klejnot Różowego Diamentu oraz posiadam część mocy mojej mamy… I… To chyba tyle. I nie musisz mnie tak chwalić, Emmy. Chyba, że to co mówisz jest tym, co o mnie naprawdę myślisz.

[Andreas D.]

Woj2000

-Oczywiście, że tak myślę! - odpowiedziała z wyczuwalnym, godnym Niebieskiej Agat ówiącej o swojej Pani, entuzjazmem w głosie - Jesteście perfekcyjnymi, symetrycznymi, jaśniejącymi, lśniącymi, i co najważniejsze, nieomylnymi istotami, które zawsze wiedzą, co jest dobre dla ich poddanych! Nigdy nie popełniacie błędów i zawsze znajdujecie rozwiązanie problemów trapiących praworządne, posłuszne i pasujące do oczekiwań społeczeństwa Klejnoty! Jesteście po prostu… Paniami, których każdy powinien słuchać.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Steven zaskoczony tą wypowiedzią na temat Diamentów, położył się plecami na nogach Szmaragd, tak, żeby twarz mieć skierowaną do góry.
-Emmy… Hmm… Umm… W sumie to nie wiem jak to skomentować. Nie uważam się za idealnego. I… Popełniam błędy. Ostatnio rzadziej, ale wciąż. I wolę, żeby wszyscy najpierw przemyśleli to co mówię, zamiast tępo to robili. Nie wspominając, że nie jestem symetryczny, ani nieomylny…-odpowiedział Steven skonfundowany.

[Andreas D.]

Woj2000

-Jesteś naprawdę skromny, wiesz? I chyba nawet to dobrze, gdyż tą cechę, mimo tego, co sądzą niektóre szlachcianki ze Stolicy, też się naprawdę u nas ceni.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-To chyba… Dobrze? Dla Ciebie to dobrze, prawda, Emmy?-spytał się Steven niepewnie.