Domek Stevena
-
-
-
-
-
-
-
Woj2000
Kiedy Bill usłyszał o tym, co ktoś chciał zrobić jego przyjaciółce, wzdrygnął się i przestał zwracać uwagę na resztę jej zdania. Dla nuego liczyło się teraz jedno: dlaczego Wszechświat nie chce dać jej należnego spokoju?
-Kto… kto cię porwał? - odpowiedział wytrącony tym z równowagi - I… dlaczego? Nic ci nie zrobił? I… czy to była Biała? -
Andrzej_Duda
Na całe szczęście, udało jej się z tego wyjść cało oraz bez żadnych nowych blizn lub innych form oraz postaci obrażeń fizycznych… I oby bez żadnych psychicznych.
-No już, nie denerwuj się. Nie, to nie była Biała. Tylko taki jeden… Naprawdę, nie ważne, nawet go pewnie nie znasz. Czy to takie ważne? - odpowiedziała Perła na odczepnego. -
-
-
Andrzej_Duda
Erine:
Na wejściu, Erine została zauważona przez lokatora tego domu… // Wszyscy wiemy jak wygląda Steven. //
-Um… Cześć? - powiedział niepewnie.
Woj:
-Tak, nie chcę o tym rozmawiać. Cieszę się, że mnie rozumiesz… Prawie zawsze mnie z resztą rozumiesz. I tak chciałabym wrócić już do domu.
Bill usłyszał, że Steven przywitał kogoś wchodzącego do domku. -
Woj2000
O, to skoro Steven ma jeszcze jakiegoś gościa to Bill uznał, że jest to idealny moment na przysłowiową ,ewakuację". Dlatego też wyciągnął zgiętą rękę w stronę Perły, w ten sposób proponując jej podprowadzenie jej ,pod rękę", niczym dżentelmeni z czasów młodości jego dziadka.
-W takim razie wracajmy już. Zwłaszcza, że Steven chyba ma kolejnego gościa… -
-
-
-
CheekiBreekiPL
-W zasadzie, tak jakby. Czy wiesz co to za miejsce za twoim domem… Steven ?
Gdy tylko ona podniosła na niego wzrok, Steven zobaczył, że ta dziewczyna ma bardzo nienaturalne oczy i włosy. Patrząc na nią, można było czuć pewną aurę tajemniczości lub czuć niepokój, patrząc na to… coś.
Jej głos też był taki… dziwny, nienaturalny, oderwany wręcz od niej.
// Tak, tak na serio wygląda Erine w swojej drugiej formie.
-
-
-
Andrzej_Duda
Woj:
A Perła oczywiście idzie tuż u jego boku. Na dole Dewey zobaczył… Dość nietypowego gościa. Perła na jej widok lekko się wzdrygnęła i wolną rękę lekko przysunęła w kierunku klejnotu.
CBPL:
-Tak, wiem oczywiście… Ale skąd ty znasz moje imię? - odpowiedział mocno zdziwiony Steven, lekko mrużąc oczy. -
CheekiBreekiPL
-…sama nie wiem.
Chodząca, białowłosa enigma w dziwnym ubraniu lekko się zaśmiała tym swoim… nietypowym głosem, lekkim i dziewczęcym, tak, acz jednak… nadal dziwnym… po prostu.
-…no to powiedz mi o tym miejscu.
Kontynuowała, zauważając kącikiem swojego oka z czerwono-turkusowymi tęczówkami, że są jakieś inne osoby oprócz Stevena w tym domu.