Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
// Nigga, zgadłaś. // To naprawdę irytujące.
Jaspis, mogłabyś szybciej?- Powiedziałam sama do siebie. Nuuuda
Szkoda, że poofnięte Klejnoty najprawdopodobniej niczego nie słyszą.
Szkoda. Ciekawe, czy wygląd Jaspis się zmieni?
Byłoby na pewno ciekawie, gdyby tak się stało.
No tak Ale teraz jestem jeszcze bardziej niecierpliwa
To naprawdę irytujące… Ciekawe ile czasu minęło od odbańkowania Jaspis?
Bo ja wiem? Chyba nie mam tu zegara?
Niestety, zegary mają tylko najbardziej uprzywilejowane Klejnoty.
Ech… No to czekamy //Timeskip? Nie chce mi się pisać cały czas, że czekam
/// Było tak od razu. // Jaspis zaczęła się regenerować.
Uśmiechnełam się i wstałam na nogi. Wreszcie. Już miałam tego dość.
Jaspis się zregenerowała całkiem. Wygląda mniej więcej tak:
Cześć. Wszystko dobrze?- Powiedziałam z nutą troski w głosie. Przyjrzałam się strojowi Jaspis. Wygląda całkiem nieźle.
“Nieźle” to zdecydowanie zbyt mało powiedziane. -TAK, A U CIEBIE?! - wykrzyczała przestraszona Jaspis, rozglądając się.
Wszystko w porządku. - Powiedziałam. Widząc przestrzenie mojej towarzyszki, miałam nawet ochotę powiedzieć “spokojnie”,ale może to tylko chwilowy strach.
Chwilowy… Oby tak było, zważywszy na to przed chwilą stało się z Jaspis. -NIKT SIĘ NIE WDARŁ NA STATEK?!
Nikogo nie widziałam. Więc nie.- Powiedziałam spokojnie. Ona chyba się boi tego klejnotu z pustyni.
Jaspis usiadła i zaczęła sapać. Najwyraźniej BARDZO się boi.
Ja tymczasem nadal stoje. Tak mi się zrobiło szkoda Jaspis, że mogłabym ją przytulić