Dom Billa Deweya

[Andreas D.]

Woj2000

Sądząc że pewnie musiała gdzieś iść, ponownie wrócił do ogródka, by sprawdzić, co porabiają pozostałe Perły.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Aktualnie, Perły się wygrzewają w słoneczku. Gdyby wszystkie miały stroje kąpielowe, to Bill by chyba zemdlał z wrażenia.

[Andreas D.]

Woj2000

Bill przy dużej ilości rzeczy związanych z Perłami mógłby mdleć z wrażenia. Zwłaszcza, gdy w okolicy kręci się ich jedenaście.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

A gdyby wszystkie były w strojach kąpielowych… To chyba Bill na miejscu by odmłodniał co najmniej dwadzieścia lat. To byłoby po prostu niebo!

[Andreas D.]

Woj2000

Temu nie może zaprzeczyć. Ba, zgadza się z tym w zupełności!
Tymczasem jednak usatysfakcjonowany Bill podchodzi raźnym krokiem do swoich podopiecznych.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

A Perły kiedy widzą Billa, wesoło się do niego uśmiechają. A zwłaszcza ta błękitna z krótkimi włosami oraz roześmianymi oczami.

[Andreas D.]

Woj2000

A tymczasem Bill sobie siada koło nich i odzywa się wesoło.
-To… jak wam się tu podoba u mnie, Perełki wy moje?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Fajnie.
-Może być.
-Całkiem przyjemnie.
-Czadowo!
-Może być. - rzuciła na końcu ta czarna, w jakby żałobnym stroju.

[Andreas D.]

Woj2000

Spojrzał się na nią i jej strój, po czym, zaciekawiony, zapytał.
-Wszystko… u ciebie w porządku?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Co masz na myśli poprzez “w porządku”? - spytała się zdziwiona Perła ponurym tonem.

[Andreas D.]

Woj2000

-No… czy wszystko z tobą dobrze… - odpowiedział zaskoczony prośbą o doprecyzowanie.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Nic nie jest dobrze. - odpowiedziała, siadając na trawie.

[Andreas D.]

Woj2000

Bill przysunął się bliżej niej i oznajmił empatycznie.
-Perło… jeśli potrzebujesz się z czegoś zwierzyć, to po prostu mi o tym powiedz. Ja postaram ci się pomóc najlepiej, jak potrafię.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Perła spuściła głowę do dołu.
-Mogłabym… Mogłabym porozmawiać z panem na osobności? - spytała się nieśmiało.

[Andreas D.]

Woj2000

-Oczywiście - oznajmił, wstając i pomagając wstać Perle, po czym prowadząc ją z dala od reszty, bliżej garażu.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Kiedy już dotarli Perła wzięła głęboki wdech i wydech. Następnie zaczęła wylewać z siebie hektolitry łez i przytuliła się do Billa.

[Andreas D.]

Woj2000

-Już, już, Perełko… - powiedział spokojnie, szykując się do ponownego przebranżowienia się na terapeutę - Powiedzi mi, co się dzieje…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Perła wciąż płacząc, odsunęła się trochę i podniosła sukienkę, pokazując liczne oparzenia oraz deformacje na brzuchu, górnej części nóg i tak dalej.

[Andreas D.]

Woj2000

Bill, zszokowany tym, co ujrzał, odruchowo zasłonił usta w niemym przerażeniu. Odruchowo pomyślał, że to jakiś zwyrodniały Klejnot tak ją skrzywdził.
-O mój… - wykrztusił z siebie - Kto… kto ci to zrobił?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Ja… - odpowiedziała, a raczej wyszeptała Perła, po czym zaczęła ponownie zrozpaczona płakać.