Dom Billa Deweya

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Żółta ponad wszystko jest zdecydowanie bardziej skonfundowana i nie wiedząca co w takiej Perełkowej sytuacji ma zrobić.

[Andreas D.]

Woj2000

W takim wypadku Bill powziął sobie za cel wyjaśnienie jej tego wszystkiego, flatego też wszedł do środka pokoju, zbliżył się do tej gromadki Klejnotów i odpowiedział nieco niepewnie:
-Bo widzisz… one bardzo chciały cię pocieszyć i rozweselić… więc to robią. Na swój własny, perełkowy sposób…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Żółta wciąż nieziemsko zdezorientowana tym wszystkim co się na chwilę obecną dookoła niej dzieje, odpowiedziała Billowi:
-Tak… Właśnie… Widzę ten… Perełkowy sposób… - po czym zaczęła się niepewnie rozglądać po słodziak ach dookoła niej.

[Andreas D.]

Woj2000

A w międzyczasie Bill obserwuje jej dalsze reakcje, gotów interweniować w razie potrzeby. Nigdy nie wiadomo, co może się stać…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Na obecną chwilę, to twarz Żółtej o lał lekki rumieniec.

[Andreas D.]

Woj2000

Bill nie dziwi się takiej reakcji, patrząc na fakt, że bycie niespodziewanie przytulanym przez grupę osób może być dosyć niezręczne. Zwłaszcza dla osoby, której cechą było, i prawdopodobnie wciąż trochę jest, ukrywanie swoich emocji i uczuć za płaszczykiem formalności i służbistości.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

I to nie byle jaką grupę osób. Bill ma wątpliwości, czy Żółtą kiedykolwiek przytulało tyle osób jednocześnie… W sumie to chyba nawet Billa nigdy przez przybyciem Perełek nie przytulało tyle osób jednocześnie. To musi być dla niej naprawdę strasznie niezręcznie.

[Andreas D.]

Woj2000

Właśnie dlatego postanawił, aby jakoś to Perłom zasygnalizować, jednak uważając przy tym, by nie zrobić im żadnej przykrości.
-Perełki… chyba już wystarczy… Żółta chyba czuje się trochę niezręcznie…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Perełki na całe szczęście się posłuchały. Podczas gdy wciąż tworzą wokół Żółtej swoisty krąg, to już jej nie ściskając dookoła tak nahalnie.

[Andreas D.]

Woj2000

Tymczasem Bill podchodzi do owego ,kręgu" nieco bliżej, po czym się do niego dosiada, przycupując po tureckiego koło jednej z podopiecznych.
-Już lepiej? - dopytuje się swojej kochanej Diament.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Lepiej. - odpowiedziała uśmiechając się do Billa, a następnie lekko głaszcząc pobliskie Perełki po różnych częściach ciała, lekko na nie zerkając.

[Andreas D.]

Woj2000

A tymczasem Bill spokojnie obserwuje sobie te diamentowo-perłowe pieszczoty, domyślając się, że w takim tempie to Żółta prawie na pewno wytowrzy podobnie pozytywne uczucia wobec nich, co sam Dewey.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

A kto wie, może nawet jeszcze głębsze, skoro zarówno Perły jak i Diamenty są Klejnotami, podczas gdy Bill bądź co bądź to wciąż człowiek?

[Andreas D.]

Woj2000

A do tego jeśli spojrzeć na to wszystko przez pryzmat faktu, że te relacje nawiąża się między Perłami, mającymi już i tak wielki szacunek do wyższych rangą, a starającą się być bardziej empatyczną dla innych Diament, to te relacje faktycznie mogą stać się naprawdę rozwinięte.
-Ech… - mruknął refleksyjnie, spoglądają na wszystkie obecne w pokoju Klejnoty - I pomyśleć, że jakby ktoś jeszcze dwa miesiące temu powiedział mi, że tak będzie wyglądać moje życie, to bym pomyślał, że zwariował…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

A to wszystko już w najbliższej przyszłości! Pomyśleć, że to wszystko się zaczęło od inwazji kosmitów na Beach City… A w każdym razie dwóch kosmitów. W dodatku z którymi Bill jest teraz w przyjaznych relacjach… A z tą niższą to prawie jak rodzina!

[Andreas D.]

Woj2000

Bill doskonale to wszystko pamięta. Podobnie jak to, że to tylko dzięki tej ,niższej kosmitce" tak wspaniała przyszłość mogła się ziścić. Dodatkowo jest też też świadom, że przy pewnych warunkach i zgodzie samej Żółtej, nawet i ta ,wyższa" stanie się dla niego jak rodzina. A byłoby skutkiem pewnego zamierzenia, które sam Bill od niedawna (i to dosłownie) planuje wprowadzić w życie co do swojego ukochanego Diamentu…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Jedno co do tego wszystkiego jest pewne - życie Billa ponownie obróci się o 180 stopni. Jeszcze ciekawsze jest to, że kolejny raz w sensie pozytywnym!

[Andreas D.]

Woj2000

Oczywiście tak by się stało, gdyby sama Żółta chciała przyjąć jego ,ofertę". W przeciwnym wypadku… mogłoby być różnie.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Z drugiej strony… Czemu miałaby nie przyjąć? W końcu dosłownie przed chwilą wyznała mu miłość.

[Andreas D.]

Woj2000

Bill o tym cały czas pamięta, jednak jest też świadomy, że wyznanie miłości nie zawsze oznacza gotowości do przyjęcia oświadczyn? W końcu… ile to razy on sam słyszał o przypadkach, że w trakcie propozycji niedoszła narzeczona ucieka pod wpływem emocji lub oznajmia, że ,nie jest gotowa"?
-Trochę się słyszało- pomyślał - Ale i tak spróbuję.
Dlatego też spokojnie, acz zdeterminowanie wstał, po czym oznajmiając:
-Za chwilę będę. Mam tu pewną niespodziankę dla jednej z was.
Po czym wyszedł z spokoju i schodząc po schodach, skierował się najpierw do garażu, biorąc stamtąd szpadel, po czym udał się na podwórze, chcąc ponownie wykopać rodzinną skrzynię ze skarbami i poszukać w niej odpowiedniego, ,godnego" pierścionka dla Żółtej.