Latveriańska sala tronowa (LATVERIA, ZIEMIA, DOOMSTADT]
-
-
-
-
RadiotelegrafistaWielki Doom? Co za bufon, i kapitalista pewnie.
- No…Jestem Grigorij Pustułkin, członek radzieckiej misji kosmicznej “Świetłana 1”, która wyruszyła w styczniu 1970 roku. Właśnie spadłem z orbity, a okazuje się, że minęło prawie 50 lat, odkąd wyruszyłem w kosmos. Chcę spotkać się z moją rodziną, przyjaciółmi, a oni mieszkają w Moskwie, więc musiałbym złapać jakiś samolot, ale nie mam przy sobie ani dinarów, ani rubli…-
-
-
RadiotelegrafistaGrigorij sięgnął w najgłębsze zakamarki jego pamięci. Nieszczęsne zakamarki, które przypominały mu o bolesnych sprawach.
- Drugi dzień misji, piętnasty stycznia 1970 roku. Zauważyliśmy, że jedna z płyt pokrywających kadłub poczęła niebezpiecznie odrywać się z swojego miejsca, co mogłoby spowodować pożar naszej kapsuły podczas powrotu na ziemię. By to naprawić, miałem wyjść na zewnątrz i przynitować ją do właściwego miejsca. Jednak coś poszło nie tak. Moja lina w pewnym momencie…odwiązała się. O tak, po prostu. I oddaliłem się od reszty, cały czas trzymając nitownicę w dłoni. Długo dryfowałem w kosmosie… W końcu zabrakło mi powietrza. Zmarłem i widziałem wtedy wiele rzeczy. Potem, jak nożem sen odjął, obudziłem się. Tylko… Byłem nieco inny, taki jak jestem teraz. - Rozłożył bezradnie dłonie: - I nitownicę straciłem! I znów długo dryfowałem. Aż, ostatnio, wleciał na mnie jeden z moich towarzyszy, Iwan Paszczenko. Wyglądał podobnie jak ja, jednak był o wiele słabszy. Podał mi coś w rodzaju detonatora, a ja wtedy…i on…Matko…- Grigorij zawiesił głos, przypominając sobie ostatnie wydarzenia.
-
-
-
-
-
Andrzej_DudaKiller:
-Czarna Kwarc, przybliż delikwenta. - warknął pan w zbroi, po czym ta czarna jak smoła pani wyciągnęła dłoń do przodu. Po chwili roboś był w jej dłoni.
Radio:
Imiona też się zmieniły… Czarna Kwarc? To strasznie dziwne imię. I co ona, jakaś czarodziejka, że przyciągnęla tego robota siłą woli?! -
-
-
-
-
-
-
-
-

