Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
R Z Y G
BARDZO MOCNY RZYG
R Z Y G A Ń S K O
Aż go zapiekło w gardle.
Kiedy wyrzygał to wszystko, zakaszlał. Cholera, rzyganie czarnymi kleksami nie wygląda fajnie.
W dodatku, kiedy te kleksy powstały z nieznanej technologii, noszonej uprzednio przez kosmicznego słonia.
Tknął kleks.
Wypalił mu łapę. AŁA.
Odsunął gwałtownie rękę. -Kuwakuwaku*waAŁA! //Znając życie, pewnie dasz jakiś twór z tego kleksa.
Kleks wypalił “podłogę” wymiaru i zniknął.
Spojrzał w dziurę po kleksie.
Biegnie aż do jądra wymiaru. Cokolwiek w nim jest…
O mamunio… Spuścił się na niciach na dół.
Im głębiej, tym mniej widzi. Coraz głębiej w tkaniny rzeczywiści…
Spuszcza się dalej. Po lince. Ty je*any zboczeńcu.
// to zdanie, wyjęte z kontekstu brzmi bardzo źle
Daaaaaalej na dół, daaaalej…
Dół, dół, dół…
Aż na coś trafi…