Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Pp -No tak. To poczekajmy sobie aż sami umrą
Chcieliśmy zebrać stary sprzęt komunikacyjny i wiertniczych dla naszej kolonii. - Przyznała. // Dzięki, że czekaliście na mnie, kocham was
// Dzięki, że czekaliście na mnie, kocham was
Brunatna Perła lamentuje.
-Mogę wam w tym pomóc, ale pamiętajcie o naszym sekrecie. I…może jednak was nie rozbiję, co najwyżej zabańkuję na jakiś czas.
//Zw
Pp -Racja
Brunatna Perła po prostu ryczy.
Nie chcąc tracić czasu, udał się zdobyć ten cały sprzęt.
Pp Poszła z nim
Brunatna Perła wstaje: -P-p-przestańcie nas s-s-sabotować!-wyjęła włócznię.
-Kochana, my wam nie sabotujemy misji, tylko…pomagam wam się szybciej uwinąć z robotą. Spokojnie.
Pp -Spokojnie.
Brunatna Perła: -Nie skrzywdzicie nas?
Pp -Nie.
Perło spokojnie…- Znów otarła jej łzy - Możesz schować włócznię -
-Nie. Nie skrzywdzimy was, spokojnie. Z resztą, i tak jestem niezdolny do przywołania broni.
Pp -Tja…ale chyba wiem co może Ci pomóc…
Brunatna Perła chowa włócznię. Ametyst patrzy na Agat,Nasza Perła jest zrozpaczona, a Granat myśli.
-Co masz na myśli?
Pp Podeszła do niego. -Możemy się sfuzjować. Wtedy byś mógł przywoływać bronie…