Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Można to uznać za tak. Puśćcie mnie. -rzekł. Jeszcze nigdy nie był w sytuacji gdzie gada z zwierzakami…
Glutoptaki napierają z całej siły na Forsteryt.
A on brnie przez nie i sprzedaje im kopniaki.
Jest coraz bliżej zostania zepchniętym…
A on brnie coraz głębiej.
Równowaga.
Prze teraz z całej siły naprzód.
O, dziwo Glutoptaki trochę siły mają.
Ale mimo wszystko pruje nadal w przód.
Siły są wyrównane.
Jeszcze mocniej pcha, na maxa.
Wciąż, remisują.
Zaczął je kasować pięśćmi, by przechylić szalę na swoją korzyść.
Jest ich całe setki. Nie dużo to daje.
Dalej to robi.
Już prawie został zepchniętym. Może… Poddać się?
A na dole jest woda, by mógł plusnąć?
A po drodze może zachaczyć o klif i rozbić wizor.
Well… Podniósł ręce do góry w geście poddania się. Oj zmasakruje je w najmniej spodziewanym momencie… I to jak nic.
Glutoptaki wydały okrzyk zwycięstwa i zaczęły tańczyć.