Meteoryt przyśpieszył jak cholera i rozbił się parenaście metrów za Arrowem. Jak się okazało, ma rozmiar trzech piłek lekarskich i świeci żółtym ogniem.
Mała istota zaczęła się wydzierać głosem wściekłej nastolatki.
-ŻÓŁTY DIAMENT! MASZ MNIE ZAPROWADZIĆ NA DŻUNGLOKSIĘŻYC, ISTOTO ORGANICZNA ALBO CZUJ MÓJ GNIEW!
Wydarła się znowu:
-A WIĘC CZUJ MÓJ GNIEW! AAAAAAA!-Wydarła się i zaczęła strzelać z dłoni elektrycznością do Arrowa. Uczucie, jak przy dotykaniu tych barierek pod napięciem w ZOO.
Mimo rażenia promieniami, podszedł do niej, i jako, że całkowicie górował nad nią wzrostem, złapał za ramię i nie patyczkując się, podniósł ją nad ziemię.