Udało mu się, bo jak miało by się nie udać wycieranie zwykłym ręcznikiem? Arrow zaczął odczuwać brak towarzystwa. Chyba nawet by się ucieszył z wizyty Białego Diamentu.
Nie. Ma zbyt wiele złych wspomnień w tamtych miejscach. Może kiedyś… Jednak dziś, dla Arrowa, Sandy Island Town i Beach City to dwie nazwy, powodujące smutek , niezrozumienie i ból w sercu.
A więc może powinien się przeprowadź do miejsca, które nie kojarzy mu się z niczym przyjaznym? Albo chociaż zaprosić do siebie jakiegoś innego pustelnika z traumą?
Ej, to jest myśl. Podkopał więc nieco drugie pomieszczenie i tam wskoczył z śpiworem, i przykrył się nieco ziemią. Nie zauważą go, i jak znajdą właściwą ziemiankę, to on ich usłyszy.
Może i, może nie? Poza tym, trudno liczyć na to, że akurat na środku pustkowia pojawi się ktoś ładny czy przyjemny w obyciu. Poszedł spać, rano sprawdzi, czy ktoś zajął jego ziemiankę.
No, na pewno. Brak koszmarów dobrze wpływa na jakość snu. Cicho zakradł się di właściwej ziemianki, by zobaczyć, czy ktoś w niej zamieszkał, oprócz fauny i flory.