Wtedy będzie… No cóż, powiedzmy, że… Nie przyjemnie? Viktor doniósł Arrowa pod jakąś starą chatkę przed którą suszą się zioła.
-BABKA, CHO NO TU! - zawołał.
Jak jakaś telepatka, Babka wyszła z chatki dokładnie kiedy Arrow to pomyślał. W dłoni trzyma kubek z gorącym naparem z ziół. Wyciągnęła go w kierunku swojego pacjenta.
-Wypij póki gorące, to przeciwbólowe.