Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
W sumie to fajnie… Dziwnie, ale fajnie. Żeby tylko nie popaść w narcyzm. Niemniej, ułożył z koszulki posłanie dla kotów.
Jeśli Arrow nie będzie chciał w niego popaść, to w niego nie popadnie. Kotki się podniosły, aby po chwili położyć na nowym posłaniu.
Było im lepiej na nowym posłaniu?
W umysłach Arrow im nie czyta, ale wygląda na to, że tak.
Więc pożegnał się z zwierzętami i wrócił na cmentarz. Cóż… Chyba zrobi to co wczoraj. Posprząta wszystko.
Z takimi mięśniami, z taką krzepą, wszystko pójdzie dużo szybciej!
Więc zabrał się ponownie za robotę.
Praca praca.
Pracuje.
Już zaraz skończy.
Dla umilenia pracy, zaczął podśpiewywać “Fortunate Son”.
Tak w sumie, już skończył.
Super! Spojrzał na cały cmentarz, dumny ze swej roboty.
Skończył to w jakieś… Jakąś minutę? Do tego dużo lepiej niż ostatnio!
Nieźle! Teraz tylko wyczekiwać bandziora. Usiadł sobie pod drzewem, dalej nucąc “Fortunate Son”.
Jeśli bandzior przyjdzie, to Arrow będzie mógł go załatwić małym palcem u stopy.
Nie, nie i jeszcze raz nie! Arrow załatwi to pokojowo.
Tego się nikt nie spodziewał.
Czemu? Arrow się spodziewał.
Nikt poza Arrowem.