Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Byłem szpiegowany? - Spytał podejrzliwie Arrow.
-Jeśli bycie widzianym przez omnipotentną kosmiczną kobietę widzącą dosłownie wszystko we wszystkich wymiarach, to wszyscy jesteśmy szpiegowani.
Arrow przez moment stał jak słup soli, wgapiając się w dal. Po tym, nie zmieniając wyrazu twarzy stwierdził: Mam tego ku*wa dość. -
Arrow przez moment stał jak słup soli, wgapiając się w dal. Po tym, nie zmieniając wyrazu twarzy stwierdził:
-Chciałeś odpowiedzi i je otrzymałeś. - odpowiedział ze stoickim spokojem.
Mogę się już obudzić? - Spojrzał z bałaganiem na Odyna.
-Jeśli chcesz, to jak najbardziej. Po prostu się obudź.
Arrow spoliczkował się, uznając to za najłatwiejszy sposób na pobudkę.
Obudził się. Jest już dzień.
Usiadł, po czym przetarł oczy. Namiot Indianina wciąż tu stał?
Tak. Stoi i dochodzi z niego chrapanie.
Arrow westchnął. Przyjdzie mu jeszcze poczekać na jego pobudkę. Wstał i porozciągał się. Może uda się na poranny bieg?
Arrow westchnął. Przyjdzie mu jeszcze poczekać na jego pobudkę.
Wstał i porozciągał się. Może uda się na poranny bieg?
Czemu nie? Przecież ruch to zdrowie. Nawet w przypadku bycia takim kafarem jak Arrow.
I w tym rzecz! Jaki był najbliższy punkt na horyzoncie?
Pozornie bezkresne pola.
Więc za cel obierze sobie wigwam. Rozpoczął bieg naprzód., co jakiś czas zerkając na swój punkt orientacyjny - wigwam.
Arrow biegnie jak jakiś cholerny tajfun, tworząc za sobą świst powietrza i głębokie ślady.
Zwolnił nieco, przechodząc do truchtu.
Kiedy Arrow się trochę skupił, osiągnął optymalną prędkość.
Hah, miło tak pobiegać! Nie zapominając o oglądaniu się na wigwam, cieszył się przebieżką, starając się zapomnieć o nieprzyjemnym śnie.
Jak na razie Arrow staje się żywym przykładem, że aby wyleczyć się ze smutku trzeba “Iść pobiegać”.